Autor: Nancy H. Kleinbaum
Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 155
Cena okładkowa: 23,90
Moja ocena książki: 7/10
Początek roku szkolnego w Akademii Weltona to czas wielkich zmian. Nowy nauczyciel angielskiego - John Keating przeciwstawia się zasadom szkoły i proponuje uczniom zupełnie nowy sposób rozwoju. Niezwykłe lekcje wyzwalają w chłopcach chęć walki o marzenia, mimo sprzeciwu rodziców i otoczenia. Czy poezja i "chwytanie dnia" wygrają ze znieczulicą dzisiejszego świata?
Uwielbiam książki, które sprawiają, że zaraz po przeczytaniu masz ochotę zrobić coś ze swoim życiem, zmienić coś - zaczynając od zaraz. Takie powieści są niezwykle cenne, lecz niestety nie ma ich zbyt wiele.
"Stowarzyszenie..." niewątpliwie jest jedną z takich książek. Z wierzchu zwyczajna obyczajówka o życiu kilku nastoletnich chłopców, a jednak jest to niezwykła, zapadająca w pamięć historia o...no właśnie - o czym? - o marzeniach, o walce z przeszkodami, o indywidualności, o szukaniu własnej drogi. Po prostu o życiu.
" Słowo i idea mają moc zdolną zmieniać świat."
Bohaterowie:
To, czy dana książka nam się spodoba, czy nie zależy w dużej mierze od bohaterów, zaś w "Stowarzyszeniu..." z całą pewnością jest w czym wybierać.
W książce nie ma jednej pierwszoplanowej osoby, za to mamy do czynienia z całą gromadą chłopców, a każdy z nich jest inny. Dzięki zróżnicowaniu charakterów i osobowości bohaterów powieść jest bardziej interesująca. Z kolei pan Keating jest przykładem idealnego nauczyciela. Mężczyzna jest wyrozumiały, ma niekonwencjonalne metody nauczania, a jego lekcje z pewnością nie są nudne. Jednym zdaniem jest to nauczyciel z pasją.
Książka vs film:
Zazwyczaj wolę książki, jednak w tym wypadku film jest (moim zdaniem) lepszy. Być może jest to spowodowane tym, że najpierw nakręcono film, a dopiero później napisano książkę na podstawie scenariusza.
Książka jest przyjemna w odbiorze, ale ma jeden duży minus - nie wywołuje tylu emocji co film.
" Ludzie w rzeczywistości przeżywają tylko połowę tego, co naprawdę mogliby przeżyć - rzecz jasna, jeżeli mają trochę szczęścia."
"Stowarzyszenie..." to historia, z którą warto się zapoznać, bo przekazuje nam cenne wartości i zwraca uwagę na to, jak istotna w naszym życiu jest akceptacja i jakie mogą być konsekwencje jej braku.
Książkę szczególnie polecam osobom młodym, które nie wiedzą co chcą robić w życiu lub nie potrafią przeciwstawić się presji otoczenia.
Zdecydowanie zgadzam się z powyższym stwierdzeniem iż film jest lepszy (i nie, to nie tylko dlatego że gra tam Robin Williams). Właściwie zgadzam się z całą powyższą recenzją. Fajna praca #3, życzę szóstek za nią!
OdpowiedzUsuńChwila, źle to ujęłam. Film nie jest lepszy, obydwa są świetne ale film bardziej mi się podobał. :D
UsuńJuż od dawna chciałam przeczytać tę książkę. W tym roku na pewno, a może i się do matury przyda! :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Gdzieś już o książce słyszałam, jednak się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/
Paulino, życzę u progu Nowego Roku, by było niemal jak w Stowarzyszeniu - przyjaciół od serca, lekcji, które zaskoczą, wyzwań, które przełamią bariery i miłości Księcia na białym koniu. A nade wszystko - kocyka, czekolady i książek. Carpe diem!
OdpowiedzUsuńMiałam przeczytać tę książkę, jako lekturę w gimnazjum, ale coś chyba jednak nie poszło... Sama raczej się na nią nie zdecyduje. :)
OdpowiedzUsuńW gimnazjum to była moja lektura i bardzo miło ją wspominam ;) Jeśli chodzi o film, to średnio przypadł mi on do gustu - najchętniej sama bym go nakręciła od początku :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Lunatyczka
Muszę w końcu wrócić do tej książki, bo czytałam ją w szkole wiele lat temu i już niewiele pamiętam. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubimy tę książkę.
OdpowiedzUsuńOpowiada ona o grupie chłopców, którzy rozpoczęli naukę w prestiżowej uczelni-Akademii Veltona. Dyrektor tej placówki jest wymagający i stawia uczniom cztery zasady uczelni jako najważniejsze wymagania, a są to: Tradycja, Honor, Dyscyplina oraz Doskonałość. Tym zasadom przeciwstawia się nowy nauczyciel języka angielskiego-John Keating. Powtarza uczniom, by "Chwytali dzień" oraz uczy ich wrażliwości poezji. Jest to ciekawa, mądra opowieść o szukaniu swojej ścieżki, własnej drogi. Bohaterowie dają dobry przykład życia w najróżniejszych sytuacjach, często nie mają one prostego rozwiązania. Powinien ją przeczytać każdy, bez względu na wiek. Często będziemy do niej wracać :)
Martyna, Natalia, Weronika, Michał, Juliusz, Jacek
Czemu zrecenzowaliście książkę pod recenzją? To bez sensu
UsuńRecenzja jest niesamowicie złożona, osoby które nie czytały tej książki na pewno po nią sięgną. Również zgadzam się, że film był zdecydowanie lepszy i wywarł na mnie ogromne wrażenie. ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie trafiła w moje ręce, ale na pewno kiedyś ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuń