Autor: John Green
Liczba stron: 315
Wydawnictwo: Bukowy Las
Cena okładkowa: 34,90
Moja ocena książki: 10/10
Miles Halter jest typowym nastolatkiem, ale ma bardzo nietypowe hobby - uwielbia uczyć się na pamięć przedśmiertnych słów sławnych ludzi. Zainspirowany ostatnimi słowami pewnego poety: "Wybieram się na poszukiwanie Wielkiego Być Może", postanawia zmienić coś w swoim nudnym życiu. Wyjeżdża do szkoły z internatem, gdzie poznaje prawdziwych przyjaciół i zakochuje się w pięknej i tajemniczej Alasce Young.
Miles i jego nowi znajomi większość wolnego czasu przeznaczają na planowanie dowcipów, zwłaszcza specjalnego kawału z okazji zakończenia roku szkolnego, jednak pewne nieoczekiwane zdarzenie sprawia, że ich życie zmienia się o 180 stopni.
John Green ma wielki talent do tworzenia bohaterów literackich. Jego postacie są wielowymiarowe, niepowtarzalne i złożone - tak jak prawdziwi ludzie. Dlatego właśnie bohaterowie są największą zaletą tej książki.
Autor ma niesamowity styl pisana - w prosty i dowcipny sposób opisuje losy bohaterów oraz umiejętnie wplata do książki różne zagadnienia filozoficzne. Dialogi są niewymuszone, co również jest wielkim plusem.
Akcja powieści bardzo szybko się rozwija. Książka trzyma w napięciu i dzięki temu czyta się ją z zapartym tchem.
Dlaczego warto tę książkę przeczytać?
Ponieważ jest wyjątkowa. Opowiada o rzeczach, nad którymi z pewnością wszyscy myślimy, ale nie mówimy o nich otwarcie. Ta powieść pozwala oderwać się na chwilę od rzeczywistości, porozmyślać chwilę nad sensem istnienia i nad odnajdywaniem własnej życiowej drogi.
"Szukając Alaski" pokazuje nam jak ważne jest to, aby "chwytać dzień".
Jeśli potraficie czytać między wierszami, możecie się z tej książki nauczyć wiele prawdy o życiu i wynieść z niej coś naprawdę wartościowego.
Z całego serca polecam.
"Spędzasz całe swoje życie w labiryncie,
zastanawiając się, jak któregoś dnia z niego uciekniesz i jakie
niesamowite to będzie uczucie, wmawiając sobie, że przyszłość pomaga ci
przetrwać, ale nigdy tego nie robisz. Wykorzystujesz przyszłość, aby
uciec od teraźniejszości."
Ta książka już od miesięcy czeka na mojej półce na przeczytanie :) Trochę boję się teraz ją czytać, bo po "Willu Graysonie, Willu Graysonie" mam lekki niesmak co do autora :)
OdpowiedzUsuńDzień dobry!
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale do pana Zielonego trochę zraził mnie ten cały szum wokół niego po książce "GNW". Okay książka była fajna, ale ludzi zaczęli przesadzać z tym ogólnym zachwalaniem i ciągłym cytowaniem. Może to trochę mnie do niego zraziło, ale jednak chciałabym sięgnąć po jego inne książki. Może okażą się nawet lepsze od "GNW"? :)
Pozdrawiam! :))))
Czytałam, świetna książka, choć Greena niezbyt lubię ;C
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
coffeethebook.blogspot.com