poniedziałek, 20 lutego 2017

35. Paragraf 5 - Kristen Simmons


Tytuł: Paragraf 5 
Autor: Kristen Simmons
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Liczba stron: 311
Cena okładkowa: 29,90
Moja ocena: 7/10













* Niedaleka przyszłość. Nowy Jork, Los Angeles i Waszyngton to opuszczone miasta. Amerykańską konstytucję zastąpiło bezwzględne Prawo Obyczajowe. 
Nie ma policji - są żołnierze. 
Nie ma mandatów - są wyroki. 
Ci, których aresztowano, zwykle już nie wracają...

Siedemnastoletnia Ember pamięta, że nie zawsze tak było. W ciągu trzech lat, które minęły od zakończenia wojny, dziewczyna do perfekcji opanowała umiejętność wtapiania się w tłum. Mieszka z matką, wiodąc na tyle spokojne życie, na ile pozwalają okoliczności. Do czasu.
Pewnego dnia jej mama zostaje aresztowana za pogwałcenie paragrafu piątego Prawa Obyczajowego. Wśród żołnierzy, którzy przyszli ją pojmać jest Chase - najbliższy przyjaciel Ember...


Być może nigdy nie dowiedziałabym się o istnieniu książki "Paragraf 5", gdyby nie Book Tour organizowany przez Klaudię (klik) . Teraz mam świadomość ile mogłabym stracić i ogromnie się cieszę, że przeczytałam tę powieść!

     Kiedy zaczynałam czytanie obawiałam się, że książka okaże się schematyczna, a cała historia mnie rozczaruje. Nic bardziej mylnego! Powieść pozytywnie mnie zaskoczyła i z pewnością na długo zostanie w mojej pamięci. Ale zacznijmy od początku...

     Opis może nie wydawać się zbytnio zachęcający - ot, kolejna dystopijna książka, których na rynku  wydawniczym mamy wiele. Co zatem wyróżnia "Paragraf 5"? 

     Po pierwsze - duży plus za główną bohaterkę! Nie mogę powiedzieć, że pokochałam Ember od pierwszej strony, ale da się ją lubić. ;) Podobał mi się jej upór i chęć działania (tak rzadko spotykane u głównych bohaterek!) i chociaż nie zawsze zgadzałam się z jej decyzjami to przynajmniej nie siedziała z założonymi rękami czekając, aż ktoś ją uratuje! Chase również był świetnie wykreowaną postacią, chociaż moją sympatię zyskał dopiero po jakimś czasie.

    Opisy prawa stanowią bardzo ważną część książki, bo właśnie prawo stanowi przyczynę wszystkich kłopotów bohaterów.  Niektóre zakazy i nakazy były wręcz absurdalne i chwilami miałam ochotę rzucać książką (ale się powstrzymywałam) złoszcząc się na polityków z powieści...jednak ta "absurdalność" nie jest bezcelowa i skłania czytelnika do przemyśleń... czy taki świat mógłby kiedyś zaistnieć? Miejmy nadzieję, że nie.


     Akcja mknie od pierwszego rozdziału i trzyma poziom aż do ostatniej strony. Nie ma "nudnych momentów". Fabuła łatwo wciąga i naprawdę ciężko jest odłożyć tę powieść. Jednak największą zaletą "Paragrafu 5" są emocje. Już dawno żadna książka nie wywołała we mnie tylu uczuć. Złość, smutek, poczucie bezsilności, strach, rozczarowanie, także radość i nadzieję - możecie doświadczyć tego wszystkiego nie ruszając się z wygodnego fotela! Wystarczy sięgnąć po książkę pani Simmons.


     Podsumowując - mimo moich uprzedzeń "Paragraf 5" naprawdę przypadł mi do gustu. Dodatkowo  egzemplarz, który czytałam pochodził z akcji Book Tour organizowany przez Klaudię z bloga Książki, recenzje, czytelnicy. 
     Pierwszy raz brałam udział w czymś takim i bardzo mi się spodobało. :) Czytanie książki z dopiskami i notatkami innych moli książkowych to coś cudownego, więc jeśli macie okazję - bierzcie udział w takich akcjach! Na pewno nie pożałujecie! ;)

Blog Klaudii:http://ksiazki-recenzje-czytelnicy.blogspot.com/
*opis pochodzi z okładki

poniedziałek, 16 stycznia 2017

Czytelnicze podsumowanie 2016 roku!

Cześć!

Witam Was w pierwszym poście w 2017 roku! ;)
Choć nowy rok zaczął się już na dobre, chciałabym podsumować jak mi minął poprzedni.
Zapraszam!



Trochę statystyk
    W 2016 po raz kolejny wzięłam udział w wyzwaniu "52 książki w 52 tygodnie" i udało mi się je spełnić z wynikiem 55 książek, których łączna liczba stron wynosi ponad 16 tysięcy! :) Wśród przeczytanych znalazło się m.in. 10 książek polskich autorów i 2 książki przeczytane po angielsku. Ze swoich wyników jestem bardzo zadowolona. :)

Co jeszcze się wydarzyło?
     Do mojej biblioteczki zawitało ponad 70 nowych książek (jestem więc na minusie jeśli chodzi o kupione, a przeczytane, ale mam nadzieję, że wkrótce to się zmieni), pierwszy raz zamówiłam EpikBox'a (klik), świętowałam 2 lata bloga (klik) i zorganizowałam rozdanie (klik)! :)

Moi książkowi faworyci (kolejność przypadkowa):

1.
"Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender" - moje największe zaskoczenie tego roku. Polecam!

recenzja:  klik















2. 
"Clovis La Fay. Magiczne akta Scotland Yardu" - świetny debiut polskiej autorki. Również polecam! :)

recenzja: klik














3.
"Duma i uprzedzenie" oraz "Opactwo Northanger" - mimo iż słowo "klasyka" niektórych odstrasza - naprawdę nie ma się czego bać! ;) Książki Jane Austen są naprawdę świetne i nie mają nic wspólnego ze szkolnymi lekturami - a z tym właśnie kojarzymy klasykę. Polecam!

Coś więcej tutaj: klik




4.
"Wielka czwórka" i "Dom nad kanałem" - uwielbiam Agathę Christie i wspominałam już o tym niejednokrotnie. :) W 2016 przeczytałam kilka kryminałów tej autorki lecz dwa wyżej wymienione najbardziej zapadły mi w pamięć. Dlaczego? W pierwszym mamy do czynienia z nietypową jak na kryminał fabułą, a w drugim główną rolę odgrywa wspaniała para detektywów - Tommy i Tuppence, których pokochałam całym sercem! ;) Polecam!!!






















Najgorsze książki 2016:

1. Seria "After" Anny Todd










2. "Samotność bogów" Doroty Terakowskiej


















3. "Dzień kolibra" Ewy Przybylskiej




















Nie twierdzę, że te książki są tragicznie złe. Być może komuś z Was się podobały, jednak mi zupełnie nie przypadły do gustu.



Jakie plany na 2017?

1. Znów przeczytać 52 książki (choć mam nadzieję, że uda mi się pobić rekord i przeczytać ponad 55, ale zobaczymy) ;)
2. Mniej kupować!
3. Więcej czytać po angielsku!

A Wy? :) Jakie macie plany?